Spotkanie na Kasprowym Wierchu - spotkanie „jasnych ludzi”
Coroczne Spotkanie Przyjaciół na Kasprowym Wierchu odbyło się już po raz piętnasty. Tegoroczną intencją wydarzenia była modlitwa „o pokój i spokój na Ziemi”. W dwóch najbardziej poruszających przemówieniach, zarówno pomysłodawca tradycji Rafał Sonik, jak i Konsul Generalny Ukrainy w Krakowie - Wiaczesław Wojnarowskyj podkreślali, że wokół szczytu zgromadzili się „jaśni ludzie” – ci, którzy swoją postawą i otwartym sercem rozświetlają mrok w najciemniejszych czasach.
Niedzielne spotkanie odbyło się przy niezwykle sprzyjających warunkach pogodowych. Słońce ogrzewało ponad pół tysiąca uczestników, którzy już przed 13:00 zgromadzili się wokół szczytu Kasprowego Wierchu w oczekiwaniu na Mszę Świętą, którą odprawił ksiądz Tomasz Stec – Ojciec Dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej.
Zanim jednak rozpoczęła się wspólna modlitwa, uczestnicy wysłuchali piosenki „Dziwny jest ten świat” w wykonaniu Karoliny Leszko, a następnie wspólnie z zespołem Chłopcy z Placu Broni odśpiewali utwór „Wolność”. Pod otwartym niebem, pośród ośnieżonych Tatr niezwykle wybrzmiały też pieśni wykonywane przez chór gospel z Krakowa. Spotkanie tradycyjnie otworzył krótkim przemówieniem inicjator i główny organizator wydarzenia – Rafał Sonik.
- Szesnaście lat temu, w 2007 roku, kiedy organizowaliśmy pierwsze Spotkanie Przyjaciół na Kasprowym Wierchu, nikt nie przypuszczał, że przyjdzie nam się mierzyć z takimi wyzwaniami. Dzisiaj na własnej skórze odczuwamy, że nie każdy człowiek nosi w sobie dobro. Wiemy jednak, że na koniec każdego z nas rozliczy lustro. Możemy się zadumać nad tym, co widzą w swoich lustrach osoby odpowiedzialne za agresję na Ukrainę. Ale też Ci, których merkantylizm sprawił, że podczas tegorocznego trzęsienia ziemi w Turcji, Syrii i Armenii zginęło około sto tysięcy osób. My w obliczu tych wydarzeń możemy zrobić tylko jedno – pomagać duchowo i fizycznie.
- Rok temu gdy wybuchał wojna zdaliśmy historyczny egzamin – kontynuował. - Przyjęliśmy gości ze Wschodu pod nasze dachy. W lutym tego roku nasi ratownicy wyciągali ludzi spod gruzów po trzęsieniu ziemi. A więc i ten egzamin zdaliśmy. Człowiek ma wolną wolę i może wybrać, którą stroną odwróci się do innych – tą jasną, czy ciemną. Mam nadzieję, że historia naszych spotkań pokazuje jak my odwracamy się do świata. Z tą wartością bądźmy tu dziś i wracajmy z nią do domu. Ze świadomością, że każdy dobry uczynek wraca. To jedyny sposób by przeciwstawić się złu – zakończył Rafał Sonik.
Po Mszy Świętej ze szczytu Kasprowego Wierchu, zostały wypuszczone trzy białe gołębie – symbole pokoju. Co znaczące - wszystkie trzy skierowały się na Wschód. Tam, gdzie trwa wojna i gdzie ich przesłanie jest najbardziej potrzebne.
- Dziękuję za możliwość wspólnej modlitwy. Dziś przypomniałem sobie słowa wybitnego pisarza i weterana wojennego, Ericha Marii Remarque’a, który powiedział: „Jaśni ludzie są najbardziej widoczni w ciemnych czasach”. Na pewno te słowa dotyczą każdej Polki i każdego Polaka. Naród polski, nie tylko w ciągu ostatniego roku barbarzyńskiej inwazji Rosji na Ukrainę, ale w ciągu ostatnich dziewięciu lat dokonał dla nas rzeczy niesamowitych na skalę światową. Zarówno na poziomie politycznym, wsparcia wojskowego, ale przede wszystkim przez to, że otworzyliście swoje serca i domy dla moich rodaków. W imieniu narodu ukraińskiego, ambasadora Wasyla Zwarycza, całego zespołu konsulatu w Krakowie, serdecznie dziękuję każdemu z Państwa za Wasze wielkie serce. Zwyciężymy! Wierzymy w to! I wiemy, że zawsze ramię w ramię z Ukrainą stoi polski naród. Slava Ukrainie! Chwała Rzeczpospolitej Polskiej! – powiedział Konsul Generalny Ukrainy w Krakowie - Wiaczesław Wojnarowskyj.
Po zakończeniu liturgii i wykonaniu wspólnego zdjęcia wszystkich uczestników, jeszcze do 17:00 trwały rozmowy, wymiany serdeczności oraz uścisków. Spotkanie Przyjaciół na Kasprowym Wierchu po raz kolejny tchnęło we wszystkich zgromadzonych pozytywną energię i potężną dawkę dobra, które zabrali ze sobą do domów. Była to piękna inspiracja by niezmiennie pomagać tym, którzy tego najbardziej potrzebują.